Diabeł jest optymistą, o ile
sądzi, że może ludzi uczynić gorszymi.
Karl Kraus
9 lutego 1978
Musimy
marnować wolny dzień, aby spotkać się z Malfoyem? To nie może poczekać? –
oburzyła się Morrigan.
Dziewczyna była smukła, miała idealną
kobiecą sylwetkę. Każdy chłopak zawieszał oko na jej jędrnych piersiach i
krągłych biodrach. Na jej owalną twarz o ciemnej cerze opadały pojedyncze
kosmyki długich, ciemnych włosów. Miała orzechowe oczy, szeroki nos, zadarty do
góry i pełne, czerwone usta ułożone w podkówkę. Morrigan uchodziła za
najładniejszą dziewczynę w Hogwarcie. Mimo że była Ślizgonką, tłumy Krukonów,
Puchonów i Gryfonów zalecały się do niej.
– Mam lepsze rzeczy do roboty.
– Jesteś umówiona z kolejnym facetem? –
powiedział z sarkazmem Avery. – Wytrzymasz z nim pięć dni?
Avery był chudym i niskim mężczyzną, przez
co wyglądał o kilka lat młodziej. Miał trójkątną twarz z mocno zarysowanymi
kośćmi policzkowymi, niebieskie oczy z długimi, ciemnymi rzęsami, których zazdrościła
mu niejedna dziewczyna, wąskie usta oraz nieproporcjonalnie duży nos obsypany
piegami. Jego krótko przystrzyżone, jasne włosy sterczały na wszystkie strony.
– Nie wtrącaj się do mojego życia. Mam
wyższą pozycję od ciebie i więcej pieniędzy – powiedziała Morrigan, dumnie
unosząc głowę.
– I przez to pieprzysz się z każdym facetem
czystej krwi i wypchanym portfelem?
– Odpieprz się ode mnie – zawołała.
Podeszła do Avery’ego zalotnie kręcąc
biodrami, jakby myślała, że na kimś zrobi to wrażenie.
– Zazdrościsz mi powodzenia, może chcesz,
abym przespała się z tobą, bo nadal jesteś prawiczkiem? – Jej usta wykrzywiły
się w ironicznym uśmiechu.
– Przestańcie! – krzyknąłem, mając dość ich
gierek.
– Severusie, też chcesz całusa, a może coś
więcej – mówiła przeciągając sylaby i powoli podchodząc do mnie. Miałem ochotę
okiełzać jej ognisty temperament. – Dla ciebie mogę zrobić wszystko – szepnęła
mi do ucha. Poczułem jej język muskający moje ucho i delikatnie ugryzienie. –
Przy mnie zapomnisz o tej szlamie.
Miałem jej dość, działała mi na nerwy.
Odepchnąłem ją od siebie tak, że upadła na kamienną posadzkę.
– Auu…
– Dość już waszej zabawy – odezwał się
ochrypłym głosem Mulciber. – Przecież to dla nas ogromna szansa.
Mulciber był krępym mężczyzną. Miał
kwadratową szczękę, garbaty nos i ciemnozielone oczy, w których błyszczały
iskry szaleństwa. Ciemne włosy zaczesał do tyłu, a na policzkach widniał
zarost, nieogolony od tygodni.
– Najwyższy czas coś zrobić, zacząć
działać. Pokazać Czarnemu Panu, na co nas stać, a nie siedzieć bezczynnie.
– Co masz na myśli? – zapytała Morrigan,
wstając z posadzki i masując sobie tyłek.
– Obmyśliłem już pewien plan – powiedział,
oblizując szerokie wargi.
– Pod nosem Dumbledore’a? – spytał z niedowierzaniem Avery.
– Oczywiście.
– To słuchamy tego twojego, zapewne
genialnego, pomysłu – rzekł, kładąc nacisk na ostatnie dwa słowa.
– To proste. Wystarczy rzucić zaklęcie
Imperius na jakąś szlamę i kazać jej skoczyć z wieży astronomicznej –
powiedział z niezdrowym zapałem, zaczynał zachowywać się jak szaleniec. – Cóż
to będzie za wspaniały widok. Rozpłaszczona i połamana szlama w kałuży własnej
krwi…
– Oszalałeś – przerwałem chorobliwe
fantazje Mulcibera.
– Nie martw się, Snape, oszczędzę twoją
szlamę.
– Ona nie jest moja! – zaprzeczyłem, chyba
zbyt gwałtownie, bo cała trójka dziwnie na mnie spojrzała. Muszę bardziej
kontrolować emocje. – A ostatnim razem, kiedy bawiłeś się Mary McDonald, to
dostała ona trwałego uszkodzenia mózgu i omal cię nie wyrzucili ze szkoły.
– Jedna szlama w tę czy w tamtą – odparł ze
znudzeniem. – Dlatego teraz trzeba zabić, aby nie mogła wypaplać wszystkiego
Dumbledore’owi.
– Jesteś szalony! Chcesz wylecieć ze
szkoły, a może trafić do Azkabanu? Takim działaniem zaprzepaścisz nasze szanse
na zostanie śmierciożercami. – Głos drżał mi z gniewu.
Nie chciałem, aby moje marzenia zostały
zaprzepaszczone przez jakiegoś psychopatę, który nie wie, kiedy przestać i
siedzieć cicho. Dla niego liczy się tylko dręczenie szlam i zabijanie. Dureń. Z
takim podejściem nigdy daleko nie zajdzie.
– Tchórzysz, Snape. Brak ci odwagi, aby
zadać komuś ból, patrzeć, jak ofiara jęczy ze strachu u twoich stóp.
– Natychmiast przestańcie! – zawołała
Morrigan.
Żaden z nas jej nie słuchał. Mierzyliśmy
się nawzajem nienawistnymi spojrzeniami, celując w siebie różdżkami.
– Faceci za wszelką cenę chcą podnieść
swoje ego. Pozabijajcie się, będzie masa zabawy.
– Co, tchórzu, przyłączysz się do mnie, czy
będziesz trząść portkami? A może polecisz naskarżyć Dumbledore’owi? Chyba, że
najpierw musisz zapytać mamusię o zgodę?
– Milcz, durniu! – Tego było już dla mnie
za wiele. – Mamy rachunki do wyrównania. Co powiesz na pojedynek? Chyba, że
tchórzysz, bo nie potrafisz stanąć do równej walki, tylko marnujesz czas na
kogoś, kto nawet nie potrafi się obronić.
– Pieprzony debil. – Dolna warga
niebezpiecznie mu drgała. – I kto to mówi? Kto jest mistrzem rzucania zaklęć w
plecy, kiedy nikt nie spodziewa się ataku? Skoro chcesz pojedynku, to go dostaniesz.
Za dwa dni w pokoju wspólnym. Zostaniesz skompromitowany na oczach wszystkich
Ślizgonów, Snape.
– Chyba mówisz o sobie, Mulciber. Przecież
to ty nie potrafisz rozbroić przeciwnika. – Posłałem mu drwiący uśmiech.
Wyszedłem z klasy, zostawiając Mulcibera z
grymasem wściekłości na twarzy, ślina ciekła mu z kącików ust. Miałem dość tego
pyszałkowatego durnia, który myśli, że jest nie wiadomo kim. Za dwa dni pokażę
mu, kto jest lepszy, skoro chce publicznego ośmieszenia, to je dostanie. Będzie
cierpieć, błagać o litość, a ja tak szybko z nim nie skończę. Przynajmniej będę
mógł poćwiczyć nowe zaklęcia. Przekona się, co to znaczy ze mną zadzierać,
nazywać mnie tchórzem i obrażać moją Lily. Jego słynne Imperius też go nie
ocali.
~ * ~
Notka znów długością nie grzeszy, ale mogę obiecać, że
następne (przynajmniej trzy, które mam już napisane) będą dłuższe, ale za to
pojawiła się szybciej.
Niektórzy pisali, że te kilka zdań ode mnie pod
ostatnią notką na początku mieszało się z treścią opowiadania, dlatego zmniejszyłam
litery. Mam nadzieję, że teraz jest dobrze.
Notka z dedykacją dla Elfaby. Nie martw się Twój Remus jeszcze
wystąpi, przynajmniej kilka razy.
Pozdrawiam :)
ej, wyprzedził mnie jakiś SPAM? To chyba jakieś kpiny... no nie ważne.
OdpowiedzUsuńDziękuje za dedykację :) Jest mi miło, choć nie powiem, że sie nie spodziewałam. Liczę na zadowalające wątki z Remusikiem w przyszłości :)
a co do postu, to Morrigan jest głupia :P nie lubię jej ale Mulciber jest słodki. Rozpłaszczone ciało w kałuży krwi? Wypas...
nie ważne, bo wszyscy pomyślą że ja jestem puknięta. Widzę że nie wahasz sie użyć ostrego słownictwa? to dobrze :) przecież nie jest to opowiadanie dla podstawówki.
pozdrawiam i wracaj już z tego Wrocławia bo mam sto pomysłów na sama wiesz co :)
Jak mogłaś mnie nie poinformować?! :D Uduszę Cię! ;) Uwielbiam, kiedy Snape jest wkurzony :) Wtedy od razu widzę jego ponurą i złośliwą postać. ;) Już nie mogę się doczekać, kiedy będą mieli okazję ,,popisać się'' przez Czarnym Panem. :)Bardzo lubię Twoje opisy postaci. A ta dziewczyna jest trochę irytująca i bardzo pewna siebie. Po za tym czyżby interesował ją Snape? ;) Wybacz za określenie ,,ta dziewczyna'' , ale mam trudność z zapamiętywaniem imion. ;/ U mnie również nowy rozdział :D http://raniaca-roza.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńHm, podobają mi się ci Twoi bohaterowie, wiesz? No, ekhem, odrobinę za dużo przeklinają jak na mnie (jestem damą, a przy damie się nie przeklina, a co! xdd), ale jest okej. Szczególnie zaintrygował mnie Mulciber - zaintrygował, ale go nie polubiłam. Ta jego agresja i okrucieństwo są przerażająca. Ciekawa jestem, kto wygra ten pojedynek - mam nadzieję, że Severus, chociaż nigdy nic nie wiadomo. No i się zgodzę, że notka nie grzeszy długością, ale ci wspaniałomyślnie wybaczę, bo jest późno i nie mam siły prawić co morałów, moja droga ;*
OdpowiedzUsuńMówiłam już, że strasznie lubię to opowiadanie i twój styl pisania? Mówiłam? A niech to szlag xD
[aurorskie-pogawedki]
Dziękuję za powiadomienie o nowej notce. Muszę przyznać, że bardzo plastycznie piszesz, łatwo sobie wszystko wyobrazić. Powracając jednak do treści czasem odnoszę dziwne wrażenie, że Severus mocno różni się od innych Ślizgonów. Mulciber i Morrigan to parszywe typy. Mi tak przeklęństwa nie przeszkadzają, a nawet sądzę, że w tej notce były konieczne, aby oddać w pełni charakter tego towarzystwa. Dobrze, że będą się pojedynkować - Severus ma honor i broni swoich racji, będę trzymać za niego kciuki ;) Poza tym Mulciber to świr. Hehe. Bardzo miło mi wiedzieć, że masz przygotowane już kolejne trzy rozdziały - z wielką chęcią i zniecierpliwieniem poczekam na ciąg dalszy. Bardzo regularnie piszesz, w przeciwieństwie do mnie. Zazdroszczę Ci systematyczności. U mnie notka jakoś w weekend, jeśli dobrze pójdzie.
OdpowiedzUsuńCóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział i serdecznie pozdrowić autorkę!
No wiesz co? Miałaś mnie powiadomić! Notka wprawdzie niedługa, ale za to treściwa i emocjonująca. Ale prooooszę, opisz spotkanie z Voldemortem. Taką miałam nadzieję, że tu będzie, no ale nie. I wiesz, trochę się martwię tym pojedynkiem.
OdpowiedzUsuńSuper notka! Hm...nie mogę doczekać się tego pojedynku! Pisz szybko!
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zaczynam lubić Sevrusa. Naprawdę. ;) Chociaż nie chce tego okazywać, to jednak widać, że nadal zależy mu na Lily. Szczerze ją kocha. Najbardziej jestem ciekawa tego pojedynku. Mam nadzieje, że Sev wygra i tym samym pokaże wszystkim, że nie jest jednak taką fajtłapą, jaką zrobili z niego James i Syriusz. ;]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Ej no ;< A miałam nadzieję, że dowiem się co będzie na spotkaniu z Luckiem a tutaj nic! Ładnie, i owszem, ale nie zaspokoiło mojej ciekawości. Ślizgoni są niemożliwi, ale i tak ich lubię. Bardzo spodobała mi się Morrigan, nawet nie wiem dlaczego ;p Pozdrawiam i czekam na następną notkę, w której mam nadzieję będzie spotkanie z Malfoyem! ;*
OdpowiedzUsuńświetna notka! ciekawa jestem jak potoczy się dalej. no i kto bardziej oberwie: Snape czy Mulciber. :D albo nie dojdzie do ich pojedynku, w końcu oboje są śmierciożercami. powinii nadawać na tych samych falach ;p ;dd czekam na nn i zapraszam do siebie, bo własnie pojawił się nowy rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńNo, no... zaczyna się dziać. A ten Mulciber to po prostu jakiś psychopata... Nienawidzę go za to, że w trzeciej części "Harrego Pottera" chciał zabić Hardodzioba...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać pojedynku ^^
Pozdrawiam ;* [zapiski-tonks]
Nie mogę się doczekać pojedynku... Mam nadzieję, ż Severus wygra :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Notka bardzo ciekawa. Bardzo mi się spodobała i nie mogę doczekać się nowej ;* . Przepraszam, ale muszę się streszczać - nauka -.- . Czekam i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń{hogwart-czasy-huncwotow}
Łooooo, Snape kłóci się ze ślizgonami, ciekawa koncepcja. Do spotkania i tak pewnie dojdzie ;]
OdpowiedzUsuńOoo, pojedynek! Świetnie, Severus pokaże na co go stać(mam nadzieję) ;)
OdpowiedzUsuńFantastycznie opisujesz wygląd postaci, można je sobie dokładnie wyobrazić :D
Hmm ... watek z Morrigan - osstry. Poza tym całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuń