Opowiadanie przeniesione z Onetu.

Akcja opowiadania rozpoczyna się zimą w roku 1978, gdy Severus uczęszcza do siódmej klasy. Fabuła może znacznie odbiegać od tego, co wydarzyło się w powieściach pani Rowling. Mogą pojawić się przekleństwa i brutalne sceny.

Szablon wykonała Elfaba.

środa, 17 listopada 2010

Wspomnienie 3: Próba charakterów


Diabeł jest optymistą, o ile sądzi, że może ludzi uczynić gorszymi.
Karl Kraus
9 lutego 1978
Musimy marnować wolny dzień, aby spotkać się z Malfoyem? To nie może poczekać? – oburzyła się Morrigan.
Dziewczyna była smukła, miała idealną kobiecą sylwetkę. Każdy chłopak zawieszał oko na jej jędrnych piersiach i krągłych biodrach. Na jej owalną twarz o ciemnej cerze opadały pojedyncze kosmyki długich, ciemnych włosów. Miała orzechowe oczy, szeroki nos, zadarty do góry i pełne, czerwone usta ułożone w podkówkę. Morrigan uchodziła za najładniejszą dziewczynę w Hogwarcie. Mimo że była Ślizgonką, tłumy Krukonów, Puchonów i Gryfonów zalecały się do niej.
– Mam lepsze rzeczy do roboty.
– Jesteś umówiona z kolejnym facetem? – powiedział z sarkazmem Avery. – Wytrzymasz z nim pięć dni?
Avery był chudym i niskim mężczyzną, przez co wyglądał o kilka lat młodziej. Miał trójkątną twarz z mocno zarysowanymi kośćmi policzkowymi, niebieskie oczy z długimi, ciemnymi rzęsami, których zazdrościła mu niejedna dziewczyna, wąskie usta oraz nieproporcjonalnie duży nos obsypany piegami. Jego krótko przystrzyżone, jasne włosy sterczały na wszystkie strony.
– Nie wtrącaj się do mojego życia. Mam wyższą pozycję od ciebie i więcej pieniędzy – powiedziała Morrigan, dumnie unosząc głowę.
– I przez to pieprzysz się z każdym facetem czystej krwi i wypchanym portfelem?
– Odpieprz się ode mnie – zawołała.
Podeszła do Avery’ego zalotnie kręcąc biodrami, jakby myślała, że na kimś zrobi to wrażenie.
– Zazdrościsz mi powodzenia, może chcesz, abym przespała się z tobą, bo nadal jesteś prawiczkiem? – Jej usta wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu.
– Przestańcie! – krzyknąłem, mając dość ich gierek.
– Severusie, też chcesz całusa, a może coś więcej – mówiła przeciągając sylaby i powoli podchodząc do mnie. Miałem ochotę okiełzać jej ognisty temperament. – Dla ciebie mogę zrobić wszystko – szepnęła mi do ucha. Poczułem jej język muskający moje ucho i delikatnie ugryzienie. – Przy mnie zapomnisz o tej szlamie.
Miałem jej dość, działała mi na nerwy. Odepchnąłem ją od siebie tak, że upadła na kamienną posadzkę.
– Auu…
– Dość już waszej zabawy – odezwał się ochrypłym głosem Mulciber. – Przecież to dla nas ogromna szansa.
Mulciber był krępym mężczyzną. Miał kwadratową szczękę, garbaty nos i ciemnozielone oczy, w których błyszczały iskry szaleństwa. Ciemne włosy zaczesał do tyłu, a na policzkach widniał zarost, nieogolony od tygodni.
– Najwyższy czas coś zrobić, zacząć działać. Pokazać Czarnemu Panu, na co nas stać, a nie siedzieć bezczynnie.
– Co masz na myśli? – zapytała Morrigan, wstając z posadzki i masując sobie tyłek.
– Obmyśliłem już pewien plan – powiedział, oblizując szerokie wargi.
– Pod nosem Dumbledore’a? – spytał z niedowierzaniem Avery.
– Oczywiście.
– To słuchamy tego twojego, zapewne genialnego, pomysłu – rzekł, kładąc nacisk na ostatnie dwa słowa.
– To proste. Wystarczy rzucić zaklęcie Imperius na jakąś szlamę i kazać jej skoczyć z wieży astronomicznej – powiedział z niezdrowym zapałem, zaczynał zachowywać się jak szaleniec. – Cóż to będzie za wspaniały widok. Rozpłaszczona i połamana szlama w kałuży własnej krwi…
– Oszalałeś – przerwałem chorobliwe fantazje Mulcibera.
– Nie martw się, Snape, oszczędzę twoją szlamę.
– Ona nie jest moja! – zaprzeczyłem, chyba zbyt gwałtownie, bo cała trójka dziwnie na mnie spojrzała. Muszę bardziej kontrolować emocje. – A ostatnim razem, kiedy bawiłeś się Mary McDonald, to dostała ona trwałego uszkodzenia mózgu i omal cię nie wyrzucili ze szkoły.
– Jedna szlama w tę czy w tamtą – odparł ze znudzeniem. – Dlatego teraz trzeba zabić, aby nie mogła wypaplać wszystkiego Dumbledore’owi.
– Jesteś szalony! Chcesz wylecieć ze szkoły, a może trafić do Azkabanu? Takim działaniem zaprzepaścisz nasze szanse na zostanie śmierciożercami. – Głos drżał mi z gniewu.
Nie chciałem, aby moje marzenia zostały zaprzepaszczone przez jakiegoś psychopatę, który nie wie, kiedy przestać i siedzieć cicho. Dla niego liczy się tylko dręczenie szlam i zabijanie. Dureń. Z takim podejściem nigdy daleko nie zajdzie.
– Tchórzysz, Snape. Brak ci odwagi, aby zadać komuś ból, patrzeć, jak ofiara jęczy ze strachu u twoich stóp.
– Natychmiast przestańcie! – zawołała Morrigan.
Żaden z nas jej nie słuchał. Mierzyliśmy się nawzajem nienawistnymi spojrzeniami, celując w siebie różdżkami.
– Faceci za wszelką cenę chcą podnieść swoje ego. Pozabijajcie się, będzie masa zabawy.
– Co, tchórzu, przyłączysz się do mnie, czy będziesz trząść portkami? A może polecisz naskarżyć Dumbledore’owi? Chyba, że najpierw musisz zapytać mamusię o zgodę?
– Milcz, durniu! – Tego było już dla mnie za wiele. – Mamy rachunki do wyrównania. Co powiesz na pojedynek? Chyba, że tchórzysz, bo nie potrafisz stanąć do równej walki, tylko marnujesz czas na kogoś, kto nawet nie potrafi się obronić.
– Pieprzony debil. – Dolna warga niebezpiecznie mu drgała. – I kto to mówi? Kto jest mistrzem rzucania zaklęć w plecy, kiedy nikt nie spodziewa się ataku? Skoro chcesz pojedynku, to go dostaniesz. Za dwa dni w pokoju wspólnym. Zostaniesz skompromitowany na oczach wszystkich Ślizgonów, Snape.
– Chyba mówisz o sobie, Mulciber. Przecież to ty nie potrafisz rozbroić przeciwnika. – Posłałem mu drwiący uśmiech.
Wyszedłem z klasy, zostawiając Mulcibera z grymasem wściekłości na twarzy, ślina ciekła mu z kącików ust. Miałem dość tego pyszałkowatego durnia, który myśli, że jest nie wiadomo kim. Za dwa dni pokażę mu, kto jest lepszy, skoro chce publicznego ośmieszenia, to je dostanie. Będzie cierpieć, błagać o litość, a ja tak szybko z nim nie skończę. Przynajmniej będę mógł poćwiczyć nowe zaklęcia. Przekona się, co to znaczy ze mną zadzierać, nazywać mnie tchórzem i obrażać moją Lily. Jego słynne Imperius też go nie ocali.
~ * ~
Notka znów długością nie grzeszy, ale mogę obiecać, że następne (przynajmniej trzy, które mam już napisane) będą dłuższe, ale za to pojawiła się szybciej.
Niektórzy pisali, że te kilka zdań ode mnie pod ostatnią notką na początku mieszało się z treścią opowiadania, dlatego zmniejszyłam litery. Mam nadzieję, że teraz jest dobrze.
Notka z dedykacją dla Elfaby. Nie martw się Twój Remus jeszcze wystąpi, przynajmniej kilka razy.
Pozdrawiam :)

15 komentarzy:

  1. ej, wyprzedził mnie jakiś SPAM? To chyba jakieś kpiny... no nie ważne.
    Dziękuje za dedykację :) Jest mi miło, choć nie powiem, że sie nie spodziewałam. Liczę na zadowalające wątki z Remusikiem w przyszłości :)
    a co do postu, to Morrigan jest głupia :P nie lubię jej ale Mulciber jest słodki. Rozpłaszczone ciało w kałuży krwi? Wypas...
    nie ważne, bo wszyscy pomyślą że ja jestem puknięta. Widzę że nie wahasz sie użyć ostrego słownictwa? to dobrze :) przecież nie jest to opowiadanie dla podstawówki.
    pozdrawiam i wracaj już z tego Wrocławia bo mam sto pomysłów na sama wiesz co :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marionetka Losu14 lipca 2012 21:48

    Jak mogłaś mnie nie poinformować?! :D Uduszę Cię! ;) Uwielbiam, kiedy Snape jest wkurzony :) Wtedy od razu widzę jego ponurą i złośliwą postać. ;) Już nie mogę się doczekać, kiedy będą mieli okazję ,,popisać się'' przez Czarnym Panem. :)Bardzo lubię Twoje opisy postaci. A ta dziewczyna jest trochę irytująca i bardzo pewna siebie. Po za tym czyżby interesował ją Snape? ;) Wybacz za określenie ,,ta dziewczyna'' , ale mam trudność z zapamiętywaniem imion. ;/ U mnie również nowy rozdział :D http://raniaca-roza.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, podobają mi się ci Twoi bohaterowie, wiesz? No, ekhem, odrobinę za dużo przeklinają jak na mnie (jestem damą, a przy damie się nie przeklina, a co! xdd), ale jest okej. Szczególnie zaintrygował mnie Mulciber - zaintrygował, ale go nie polubiłam. Ta jego agresja i okrucieństwo są przerażająca. Ciekawa jestem, kto wygra ten pojedynek - mam nadzieję, że Severus, chociaż nigdy nic nie wiadomo. No i się zgodzę, że notka nie grzeszy długością, ale ci wspaniałomyślnie wybaczę, bo jest późno i nie mam siły prawić co morałów, moja droga ;*
    Mówiłam już, że strasznie lubię to opowiadanie i twój styl pisania? Mówiłam? A niech to szlag xD
    [aurorskie-pogawedki]

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za powiadomienie o nowej notce. Muszę przyznać, że bardzo plastycznie piszesz, łatwo sobie wszystko wyobrazić. Powracając jednak do treści czasem odnoszę dziwne wrażenie, że Severus mocno różni się od innych Ślizgonów. Mulciber i Morrigan to parszywe typy. Mi tak przeklęństwa nie przeszkadzają, a nawet sądzę, że w tej notce były konieczne, aby oddać w pełni charakter tego towarzystwa. Dobrze, że będą się pojedynkować - Severus ma honor i broni swoich racji, będę trzymać za niego kciuki ;) Poza tym Mulciber to świr. Hehe. Bardzo miło mi wiedzieć, że masz przygotowane już kolejne trzy rozdziały - z wielką chęcią i zniecierpliwieniem poczekam na ciąg dalszy. Bardzo regularnie piszesz, w przeciwieństwie do mnie. Zazdroszczę Ci systematyczności. U mnie notka jakoś w weekend, jeśli dobrze pójdzie.
    Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny rozdział i serdecznie pozdrowić autorkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. No wiesz co? Miałaś mnie powiadomić! Notka wprawdzie niedługa, ale za to treściwa i emocjonująca. Ale prooooszę, opisz spotkanie z Voldemortem. Taką miałam nadzieję, że tu będzie, no ale nie. I wiesz, trochę się martwię tym pojedynkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super notka! Hm...nie mogę doczekać się tego pojedynku! Pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz bardziej zaczynam lubić Sevrusa. Naprawdę. ;) Chociaż nie chce tego okazywać, to jednak widać, że nadal zależy mu na Lily. Szczerze ją kocha. Najbardziej jestem ciekawa tego pojedynku. Mam nadzieje, że Sev wygra i tym samym pokaże wszystkim, że nie jest jednak taką fajtłapą, jaką zrobili z niego James i Syriusz. ;]
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej no ;< A miałam nadzieję, że dowiem się co będzie na spotkaniu z Luckiem a tutaj nic! Ładnie, i owszem, ale nie zaspokoiło mojej ciekawości. Ślizgoni są niemożliwi, ale i tak ich lubię. Bardzo spodobała mi się Morrigan, nawet nie wiem dlaczego ;p Pozdrawiam i czekam na następną notkę, w której mam nadzieję będzie spotkanie z Malfoyem! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna notka! ciekawa jestem jak potoczy się dalej. no i kto bardziej oberwie: Snape czy Mulciber. :D albo nie dojdzie do ich pojedynku, w końcu oboje są śmierciożercami. powinii nadawać na tych samych falach ;p ;dd czekam na nn i zapraszam do siebie, bo własnie pojawił się nowy rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No, no... zaczyna się dziać. A ten Mulciber to po prostu jakiś psychopata... Nienawidzę go za to, że w trzeciej części "Harrego Pottera" chciał zabić Hardodzioba...
    Nie mogę się doczekać pojedynku ^^
    Pozdrawiam ;* [zapiski-tonks]

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się doczekać pojedynku... Mam nadzieję, ż Severus wygra :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  12. Notka bardzo ciekawa. Bardzo mi się spodobała i nie mogę doczekać się nowej ;* . Przepraszam, ale muszę się streszczać - nauka -.- . Czekam i pozdrawiam !
    {hogwart-czasy-huncwotow}

    OdpowiedzUsuń
  13. Łooooo, Snape kłóci się ze ślizgonami, ciekawa koncepcja. Do spotkania i tak pewnie dojdzie ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo, pojedynek! Świetnie, Severus pokaże na co go stać(mam nadzieję) ;)
    Fantastycznie opisujesz wygląd postaci, można je sobie dokładnie wyobrazić :D

    OdpowiedzUsuń
  15. arwen_LivTyler15 lipca 2012 12:53

    Hmm ... watek z Morrigan - osstry. Poza tym całkiem nieźle.

    OdpowiedzUsuń