Opowiadanie przeniesione z Onetu.

Akcja opowiadania rozpoczyna się zimą w roku 1978, gdy Severus uczęszcza do siódmej klasy. Fabuła może znacznie odbiegać od tego, co wydarzyło się w powieściach pani Rowling. Mogą pojawić się przekleństwa i brutalne sceny.

Szablon wykonała Elfaba.

czwartek, 10 lutego 2011

Wspomnienie 13: Zmiana decyzji


Nie, z dwojga złego już lepiej nie myśleć o niczym!
Fiodor Dostojewski – Zbrodnia i kara
24 kwietna 1978
Ty zrobiłeś to dziewczynie Lupina? – Usłyszałem słowa Morrigan, gdy tylko przekroczyłem próg pokoju wspólnego.
Na zegarach dochodziła druga w nocy, nie spodziewałem się tutaj nikogo zastać o tak późnej porze. Nie miałem ochoty na towarzystwo, wolałem być sam. Lubiłem samotność, towarzyszyła mi ona przez prawie całe dotychczasowe życie, a teraz potrzebowałem jej najbardziej. Chciałem zaszyć się mrocznym kącie pokoju wspólnego i przemyśleć wszystko na spokojnie, opracować dokładny plan działania. Teraz Morrigan nie dawała mi spokoju, zadając głupie pytania.
– Skąd ten pomysł? – zapytałem zdziwiony.
– Avery mi powiedział, że przeszedł obok niego Lupin z krwawiącą dziewczyną na rękach. Miała takie same obrażenia jak Mulciber, kiedy załatwiłeś go w lutym, tylko że jej rany znajdowały się na całym ciele. Nigdy nie widziałam nikogo rzucającego takie zaklęcia, nawet o takim nie słyszałam, więc wniosek nasuwa się sam. Nie rozumiem tylko dlaczego zaatakowałeś tę dziewczynę? Co ona ci zrobiła?
– Nic – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Głupia wbiegła pomiędzy nas, kiedy walczyliśmy. Nie wiem co chciała tym osiągnąć. Rozdzielić nas? Przerwać to? Chciałem potraktować tym zaklęciem Lupina, nie ją. To była tylko i wyłącznie jej wina, ma zapłatę za swoją głupotę, może następnym razem pomyśli.
– Jakbyś był zainteresowany, to ona żyje. Pomfrey powiedziała, że wyjdzie z tego, ale poleży w skrzydle szpitalnym. Przygotuj się teraz lepiej na zemstę Lupina, bo wątpię, aby ci darował.
– Z nim jeszcze nie skończyłem.
– Słucham? – rzekła zaskoczona. – Jego też chcesz wysłać do skrzydła szpitalnego?
– Nie. Mam dużo lepszy pomysł, który zaboli go jeszcze bardziej niż jakiekolwiek cierpienie fizyczne.
– No to słucham. Co też takiego wspaniałego wymyśliłeś? – Po tonie jej głosu stwierdziłem, że mi nie wierzy.
– Wystarczy rozpowiedzieć, że Lupin jest wilkołakiem…
– CO?! – przerwała mi zaskoczona dziewczyna i zaśmiała się ironicznie. – Lupin wilkołakiem? Skąd wytrzasnąłeś taką głupotę?
– To jest prawda. Sam widziałem w zeszłym roku. Te jego kłamstwa o wyjeździe do chorej matki służyły za odwrócenie uwagi od tych zniknięć raz w miesiącu. A Dumbledore wie o wszystkimi, kryje go.
Nagle przestała się śmiać, a jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia i niedowierzania.
– Nie kłamiesz, prawda? – szepnęła z lękiem. – Naprawdę mamy potwora w szkole?
– Tak. Mam zamiar to rozpowiedzieć. Ciekawe czy wtedy zostanie przy nim ktoś oprócz tych trzech durniów? – odparłem z mściwym uśmiechem na twarzy.
– Pewnie nie. Ja… Ja pójdę się już położyć. Dobranoc, Severusie.
Powoli wstała z fotela, stojącego przy kominku. Cienie, z dogasających płomieni, tańczyły na ciemnej skórze Morrigan. Dopiero teraz zauważyłem, że miała na sobie jedwabną, czerwoną koszulę nocną na cieniutkich, prawie niewidocznych, ramiączkach. Sięgała jej zaledwie do połowy ud. Duży, owalny dekolt idealnie prezentował jej jędrne piersi.
Nagle zrobiło mi się gorąco. Krew napłynęła do twarzy, powodując powstanie rumieńców. Dłonie zaczęły mi się pocić. Serce zaczęło wariować w mojej klatce piersiowej, a oddech stał się nierówny i przyspieszył.
Patrzyłem jak oddala się w stronę dormitorium dziewcząt, seksownie ruszając biodrami. Nie byłem w stanie odwrócić od niej wzroku. Czułem jak wzrasta we mnie pożądanie.
– Zaczekaj! – zawołałem za nią. – Rano chciałaś mi coś powiedzieć.
Odwróciła głowę, lustrując mnie badawczo. Na ustach dziewczyny pojawił się figlarny uśmiech. Usiadła na kanapie obok marmurowego kominka. Zająłem miejsce przy niej.
– Nie jest ci zimno? – spytałem, by w końcu przerwać milczenie.
– Nie.
Miała poważny wyraz twarzy. Gdy nasze spojrzenia spotkały się, w jej oczach nie dostrzegłem dumy czy nawet ostatnio goszczącej w nich radości, lecz smutek. Nie wiedziałem czym był spowodowany.
Ona pierwsza spuściła wzrok.
– Dziękuję, że wstawiłeś się za mną u Dumbledore’a i że mi pomogłeś, ale rezygnuję – powiedziała nieśmiało na jednym wydechu.
– Z czego? – dopytywałem się, ale Morrigan zachowywała się, jakby nie usłyszała pytania.
– Nie dam rady, to mnie przerasta. Już teraz bałam się, że nie wyjdę z tego bagna tak łatwo, że stracę wszystko co miałam: reputację, wolność, życie. Byłam przerażona, Severusie. Nie jestem tak odporna jak ty. Nie chcę żyć w ciągłym strachu, to nie życie dla mnie. Potrzebuję spokoju, nie chcę ciągle martwić się o jutro, które może czasem nie nadejść.
– Nie rozumiem…
– Nie chcę zostać śmierciożercą.
– Ale…
– Proszę, nie przerywaj mi. Nie będę mieć wypalonego Mrocznego Znaku, ale to nie znaczy, że przestanę popierać Czarnego Pana. Nie zmienię już decyzji – zakończyła stanowczo.
– To twoje życie – powiedziałem, wiedziałem, że nie przekonam jej. Nie spodziewałem się tego. Wierzchem dłoni otarłem łzy, spływające po policzkach Morrigan.
– Nie płacz, wolę gdy się uśmiechasz.
Czułem się jak idiota mówiąc te słowa. Nie wiedziałem jak ją pocieszyć, nigdy tego nie robiłem, nie musiałem. Miałem pustkę w głowie, nie potrafiłem wymyślić niczego innego, był to pierwszy zlepek wyrazów jaki przyszedł mi do głowy. Teraz żałowałem, że w ogóle się odezwałem. Lepiej milczeć niż zrobić z siebie głupka przy dziewczynie.
Ku mojemu zdziwieniu na twarzy Morrigan pojawił się cień uśmiechu. Usiadła mi na kolanach i przytuliła się, opierając głowę na mojej piersi.
Siedzieliśmy tak dość długo. Gdy gładziłem jej plecy i ramiona, powoli się uspokajała, starając się wtulić we mnie jeszcze bardziej. Ogromną przyjemność sprawiało mi dotykanie jej ciemnych włosów, które były tak miękkie w dotyku. Nie chciałem, aby to się skończyło. Było mi tak dobrze, czułem ciepło w sercu, ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
– Severusie. – Morrigan pierwsza przerwała tą słodką chwilę milczenia, odsuwając się ode mnie.
Spojrzałem na nią wyczekująco.
– Tak sobie pomyślałam, że może poszlibyśmy razem na bal.
– To on nadal jest aktualny?
– Tak, uczniowie nalegali aby go nie odwoływać mimo tego co się stało.
– Zastanowię się…
– Nad czym? Nie masz partnerki. Dobrze wiesz, że Evans z tobą nie pójdzie, a innej nie zaprosisz. Obudź się człowieku i przestań już o niej myśleć! Nie jest ciebie warta. Wyrzuć ją ze swojego serca, bo nie ma tam miejsca dla kogoś takiego jak ona. Rzuciła się w ramiona Pottera, gdy tylko przestaliście ze sobą rozmawiać. Krytykuje cię, obraża, komentuje twoje zachowanie, a ty nadal do niej wzdychasz i robisz maślane oczy. Szukasz nawet najmniejszej sposobności, aby ją zobaczyć. Męczysz się przez nią. Evans na ciebie nie zasługuje.
– Nie mów tak o niej…
– Taka jest prawda, im wcześniej to sobie uświadomisz tym lepiej.
Rozum podpowiadał mi, że ma rację, lecz serce nie chciało słuchać. Tak wiele się zmieniło, Lily nie była już taka jak kiedyś, nie była tą wesołą, ciekawską, zadającą tysiące pytań dziewczyną, której jako pierwszy opowiadałem o magii, magicznych stworzeniach i miejscach. Mimo tych wszystkich różnic, mimo pogardy z jaką odnosiła się do mnie, do tego kim chcę zostać, to nadal pozostawała dla mnie ważna. Nie potrafiłem o niej zapomnieć, ale pod wpływem ostatnich wydarzeń stała się tylko mglistym cieniem w moim sercu. Wspomnieniem, które nadal zadawało ból.
– Przemyśl to, Severusie – powiedziała Morrigan, wstając z kanapy.
– Poczekaj! – zawołałem za nią po raz drugi, zanim zdążyła zniknąć w swoim dormitorium.
Odwróciła się i podeszła do mnie. Gdy znalazła się w zasięgu moich rąk, niewiele myśląc, pociągnąłem ją w swoją stronę, tak że usiadła okrakiem na moich kolanach.
– Pójdę z tobą na ten bal – odparłem.
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, zamknąłem jej usta namiętnym pocałunkiem, a ona nie pozostała dłużna. Czułem jak jej język zachłannie pieści moje podniebienie. Chciałem więcej, znacznie więcej. Całe moje ciało ogarnęła fala gorąca, niczym słodkie cierpienie. Wszystkie myśli utonęły w wirze pożądania i namiętności. Błądziłem rękoma po ciele Morrigan, chcąc dotknąć każdy kawałek jej gładkiej, miękkiej skóry.
Dziewczyna jednym, płynnym ruchem ściągnęła ze mnie szatę. Następnie zajęła się rozpinaniem guzików, by jak najszybciej zdjąć ze mnie koszulę. Zsunąłem cienkie ramiączka z jej ramion. Morrigan wyswobodziła z nich ręce, aby nie krępowały jej ruchów. Niczym nie podtrzymywana koszulka nocna opadła, odsłaniając jędrne piersi dziewczyny. Przeniosłem na nie usta, badając ich fakturę, smakując. Czułem jak Morrigan drży w moich ramionach, słyszałem jak jęczy z rozkoszy.
Osunąłem się na miękką kanapę. Leżąc na plecach, pociągnąłem Morrigan za sobą, trzymając ją w objęciach. Ciszę w pokoju wspólnym przerywały nasze jęki i przyspieszone oddechy. Poczułem jak jej dłonie schodzą coraz niżej. Zatrzymały się na chwilę na podbrzuszu, by następnie podjąć dalszą wędrówkę i zabrać się za spodnie.
– Lily… - szepnąłem bezmyślnie, gdy gwałtownie łapałem oddech.
– Co?! – warknęła dziewczyna, podnosząc się ze mnie i pospiesznie zakrywając nagie piersi.
– Przepraszam, nie chciałem. – Odwróciłem głowę, by nie patrzeć jej w oczy.
– Nie jestem Evans! Nigdy nią nie będę, uświadom to sobie wreszcie! – zawołała z wściekłością i ze łzami w oczach odeszła do dormitorium dziewcząt, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć.
Nienawidziłem siebie za to. Nie chciałem zranić Morrigan. Nie chciałem… Lecz jednak to zrobiłem. Zadałem jej ból w najgorszy z możliwych sposobów. Znów była smutna, cierpiała. Wołałbym, aby mnie za to znienawidziła, zostawiła samego z mętlikiem w głowie, rozdartego na wiele kawałków, których już chyba nikt nie zdoła poskładać. Wiedziałem, że tego nie zrobi. Jutro będzie się zachowywać, jakby nic się nie stało, jakby nic nie miało miejsca. Nie odpuści tak łatwo, o ile w ogóle ma zamiar to zrobić.
Miałem już dość tego wszystkiego, dość ciągłego wspominania Lily. Tak bardzo chciałbym chociaż na chwilę o niej zapomnieć. Poczuć w umyśle taką cudowną pustkę, jak ta spowodowana zaklęciem Imperius, przestać myśleć o czymkolwiek, być wolnym od wszystkiego.
Tylko, że wolność to mrzonka. Nie istnieje i nigdy nie będzie istnieć. Człowiek zawsze będzie zniewolony, chociażby w najmniejszym stopniu, bo zawsze coś nas ogranicza. Zawsze.
Wziąłem swoje rzeczy i poszedłem do dormitorium. Ten dzień zaczął się wyjątkowo paskudnie, już miałem go dość, a pozostało jeszcze dwadzieścia jeden godzin. Westchnąłem z rezygnacją. Czy życie nie może być prostsze?
~ * ~
Proszę, nie bijcie i nie rzucajcie klątw ani innych zaklęć. Może notka długością nie grzeszy, ale od publikacji Wspomnienia 12 nie minął nawet tydzień, więc jakaś rekompensata jest. Prawda?
Mam ferie i znów wróciła do mnie wena (co jest bardzo dziwne, bo w czasie wakacji letnich i zimowych nigdy jej nie miałam i kiedyś na ten czas zawieszałam działalność bloga). Od miesiąca nie napisałam ani jednego składnego i sensownego akapitu (dwa bezsensowne się znalazły), a tu w tym tygodniu powstało Wspomnienie 16 i 17.
Notka z dedykacją dla Legilimencji za pomysł odnośnie zemsty na Remusie. Będzie mieć gorsze w skutkach konsekwencje niż ta pierwotna.
Przy okazji życzę udanych ferii tym co je zaczynają od piątku i sukcesów w szkole tym, co ferie już kończą. A ja mam jeszcze tydzień wolnego.
Pozdrawiam :)

28 komentarzy:

  1. komentarz mi się nie dodał więc teraz będzie krótszy.
    Jak mogłaś tak potraktować Adrianne? Na początku pomyślałam: ej, oszpeciłaś mnie? Ale później doszło do mnie, że wiem co ona zrobi (to znaczy domyślam się) więc to nie jestem ja.
    Przejrzałam też Severusa. Wiedziałam co powie zanim to powiedział.
    Co do Morrigan, to rozwaliła mnie ta czerwona koszula nocna. I jakoś się nie dziwię że zrezygnowała z bycia śmieriozercą. to chyba nie dla niej. A Severus ale się udał z tym "Lily" :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Taki nieoczekiwany zwrot akcji. Myślałam, że Severus użyje sectumsempry wobec Remusa. Umiesz człowieka zaskoczyć, nie ma co! A czytając tę `erotyczną scenkę` niemalże płakałam ze śmiechu, gdy Severus wyszeptał imię Lilki. Haha, to była najgorsza gafa, jaką mógłby popełnić w trakcie... no wiesz... I cieszę się, że zaczynają nam się ferie w tym samym czasie ;) Pozdrawiam!
    meropa-gaunt
    pragne-umrzec-z-milosci

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż się zdziwiłam, kiedy Severus tak brutalnie przerwał tę namiętną chwilę! Nie będę ukrywać, Severus zrobił z siebie idiotę. Dziwię się Morrigan, że tylko się popłakała i uciekła. Gdyby chłopak w takiej chwili zwrócił się do mnie imieniem innej dziewczyny, to chyba bym go przynajmniej spoliczkowała:/ Rozdział był naprawdę bardzo dobry, choć krótki. To faktycznie świetny, choć niesamowicie okrutny pomysł odsłonienia światu tajemnicy biednego Remusa... Jeśli to dojdzie do skutku, to... ach, nawet nie chcę sobie tego teraz wyobrażać, wolę przeczytać, kiedy już opublikujesz takowy rozdział. Nadal jestem utrzymana w przekonaniu, że Twój Severus nie tylko chce się zemścić, ale to faktycznie robi i przy tym jest naprawdę złośliwy, jak prawdziwy Ślizgon! No, o tym rozdziale to chyba wszystko, nic więcej nie przychodzi mi do głowy.
    Masz jeszcze tydzień ferii? Och, jak ja Ci zazdroszczę. Ja już od poniedziałku muszę iść do szkoły:( Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak w Pokoju Wspólnym? A jakby ktoś wszedł? Oj, porobiło się. A mogło być tak fajnie... Kurczę, teraz to mi szkoda Morrigan. Na pewno okropnie ją to zraniło. Dziewczyna Remusa nie wiadomo po co się wtrącała, no ale wiadomo, takim czymś bardziej się przejmie, niż gdyby sam oberwał. Tylko dziewczyny trochę szkoda. Aczkolwiek ja dalej jestem za zemstą na Potterze i Blacku. Tylko żeby bolało! (ich, oczywiście) Biedny Sev, teraz będzie się przejmował. Weź napisz taki rozdział, w którym będzie cały czas, od początku do końca szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za powiadomienie:) A co do rozdziału fantastyczny. Dobrze, że dziewczynie Remusa nie stało się nic poważnego. Mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje. Cieszę się, że Morrigan zdecydowała się, nie przyłączać do śmierciożerców. Wyobrażam sobie, jak musiała się czuć, gdy Severus w tak romantycznej chwili, wypowiedział imię innej dziewczyny. Wiem, że nie powiedział tego w pełni świadomie, jednak musiało być to dla niej przykre. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo ciekawy pomysł z tymi sondami, w obu już zaznaczyłam odpowiedź
    odcinek bardzo ciekawy, zaskoczyło mnie to, że dziewczyna Lunatyka oberwała zaklęciem przeznaczonym dla niego, no cóż, mądrością chyba nie grzeszy, skoro weszła między nich, zamiast użyć prostego zaklęcia rozbrajającego...
    łoj, widzę że zemsta będzie naprawdę perfidna. z jednej strony rozumiem Sewerusa, ale z drugiej to chyba przegięcie... w końcu konsekwencje tej zemsty będą naprawdę straszne. no ale co to dla kogoś, kto chce być śmierciożercą...
    ups, to się trochę chłopak zapomniał mówiąc "Lily"... cóż, zawsze wyobrażał sobie ją w takiej sytuacji, więc nic dziwnego, że wymienił jej imię, a nie Morrigan. w sumie szkoda, myślałam, że coś między nimi będzie.
    czekam na kolejne wspomnienia mam nadzieję, że pojawią się szybko ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurczę, a tak fajnie się zapowiadało... Tylko jedno słowo Severeusa to popsuło. Ech... A on czasem nie nakłamał Morrigan? Mógł celowo zadać jej ból... ;) Nie, rzebym cos sugerowała..
    Notka wspaniała ;)
    I też życzę miłych ferii (i dziękuję)

    OdpowiedzUsuń
  8. Haha, coś czułam, że się jednak skusisz na moją wersję! :D Ach, poczułam się tak uroczo okrutnie, chyba jak dorosnę będę śmierciożercą, hahaha ;)
    No i Sev spieprzył na całej linii. Myli się co do tego, że Morrigan przejdzie. Chyba żadnej dziewczynie by nie przeszło ;] Morrigan ma rację, powinien wziąć się w garść. Lily nie da mu tego, czego chce.
    Jaaa, było tak blisko, a ten musiał wypalić o rudej, no nie mogę -.-
    I jeszcze raz dziękuję za dedykację ;* :)
    [silver-doe]

    OdpowiedzUsuń
  9. ostatnihorkruks16 lipca 2012 19:08

    Rozdział jest świetny.
    Akcja taka napięta i emocjonująca!
    Świetnie opisujesz chwile namiętności ;p
    Czekam na następne :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. świetna notka . :D
    biedna ta dziewczyna Remusa . ciekawi mnie jego zemsta .
    a Severus mógłby już zapomnieć o Evans .
    tylko życie sobie rujnuje .
    ma możliwość bycia z Morrigan a tylko myśli o Lilce .
    ale podobało mi się .
    nawet bardzo . ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział naprawdę mi się podobał! Coraz bardziej odrzucam od siebie tę myśl, że Severus powinien być z Lily. Tyle lat się męczy, a ona ma go gdzieś.. Musi o niej zapomnieć! Ale z drugiej strony to nie jest takie łatwe dla niego. Mam nadzieję, że z Remusem wszystko będzie ok ;D [lacrimis-inepta]

    OdpowiedzUsuń
  12. Łaa *O* Boski rozdział. I Morrigan ma racje, najlepiej, żeby Severus zapomniał o tej wrednej Lily >3< Mam nadzieję, że nowy rozdział ukaże się niedługo, bo chcę się dowiedzieć, czy Morrigan zapomni o tej "wpadce" Severusa xD {Malfoy-Meyer}

    OdpowiedzUsuń
  13. Po pierwsze - Snape to kretyn. I o ile uwielbiam Lily, to jego zachowanie jest iście kretyńskie. Morrigan staje się dobra. Nie chce być śmierciożercą, chce mieć normalne życie i, co najważniejsze, dzielić je z nim. A on co? Nazywa ją imieniem Evans. Morrigan to wspaniała dziewczyna, naprawdę.

    Ale zemsta na Lupinie... Zabiję. Rozerwę na kawałki! Jaenelle, wprost uwielbiam to opowiadanie, tylko dlaczego Huncwotom wciąż przytrafiają się złe rzeczy? Mam nadzieję, że Sev jednak zrezygnuje.

    Pozdrawiam!

    [uskrzydlone-marzenia.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  14. Marionetka Losu16 lipca 2012 19:10

    Jestem strasznie wściekła na Severusa! ;/ Jak on mógł wspomnieć o Lily w takiej sytuacji! Eh... Chłopacy i to ich myślenie ;)
    O tak ,tak! :D Bal :) Tak myślałam, że Sev może pójść z Morrigan. ;)
    Szkoda, że ona się trochę nie pogniewa na Snape'a ... ;)

    I jeszcze jedno pytanie : Czy jeśli rezygnuje z bycia Śmierciożercą nie grozi jej nic ze strony Czarnego Pana i jego sługów?
    Cóż mam nadzieję , że nie , bo (wspominam, o tym już któryś raz z kolei) bardzo ją polubiłam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Co ma znaczyć "gorsze konsekwencje"? Severus miał szczęście, że póki co Remusowi nic się stało. Oczywiście szkoda mi tej dziewczyny, bo właściwie nie zasłużyła sobie na takie traktowanie. Ale wracając do Remusa... mam Snape'a na oku i lepiej, żeby Remusowi nic się nie stało, bo nie ręczę za siebie. ;d Czasami sama nie wiem, co piszę. Morrigan zmieniła się od początkowych rozdziałów i zaczynam lubić tą dziewczynę. Ale uważam, że zasługuje na innego chłopaka niż Severus. On ciągle myśli o Lily. Stara się o niej zapomnieć, a nie zawsze mu to wychodzi... Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Condawiramurs16 lipca 2012 19:11

    aż mi smutno, że Sev nie może kochać MOrrigan. Ona nie jest złą osobą, ma wsobie dobro; być może jej przekonania nie są zbliżone do moich, jednak nie potrafi zadać chyba drugiemu człowiekowi takiego bólu, jak robią to śmierciozercy... Przy niej Sev byłby szczęśliwy, tak mi sie wydaje, może nawet wyzbyłby się tego palącego uczucia zemsty i wykazania się, gdyby nie myślał wciąż o Lily.ale serce nie sługa i odezwało się faktycznie w najgorszym momencie... Współczuję Morrigan chyba jeszcze bardziej niż Snape'owi po tej notce. szkoda że była taka krótka, ale za to jakże emocjonująca;p Mam nadzieję, że szybko dasz 14.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie mogę xD "Lilly" i czas prysnął. No tak, wyobrażął sobie bardziej Lilly niż Delgado xD No cóż... Lepszej notki wyobrazić sobie nie mogłam :) Meow (dawniej Blueberry, Panna Momsen i Justine).

    OdpowiedzUsuń
  18. Wpadłam na Twojego bloga przypadkiem i z ciekawości wzięłam się za czytanie. Na razie przeczytałam dwa ostatnie rozdziały, ale tymi już mnie urzekłaś. Przez Ciebie Severus stał mi się odrobinę bliższy i nawet go polubiłam. Przeklęci cnotliwi Huncwoci! Są okropni, traktując tak Snape'a. A Morrigan na pewno wkurzyło i zraniło to "Lily"... No cóż. Przeczytam całego bloga później, bo teraz aktualnie nie mam czasu. Zyskałaś nową czytelniczkę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie byłoby gdyby faktycznie Severus i Morrigan poszli ze sobą na ten bal. Chłopak już nawet przytaknął na propozycję dziewczyny, ale zdaje mi się, że nici z tego wszystkiego, zważywszy na to nieszczęsne 'Evans', które Snape powiedział w tak intymnej chwili.
    Uważam, że Morrigan dobrze zdecydowała z tym, że nie chce być śmierciożercą. Może wspierać Voldemorta i bez Mrocznego znaku.
    Severus obmyślił świetny plan. Zdradzić całej szkole kim jest Lupin? Genialne i bardzo podstępne.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj, oj się porobiło biedny Severus nigdy nie może być tak naprawdę szczęśliwy nawet gdyby chciał, Morrigan mogłaby dać mu miłość i ciepło, którego tak mu brakuje, ale nie cały czas Lily Evans później Potter, to ona będzie przez całe życie jego "przekleństwem", poświęci wszystko dla niej i miłości nawet własne życie. Na obronę i ochronę syna tej jedynej i swojego największego wroga i prześladowcy. Styl, że masz świetny to dobrze o tym wiesz, Severusa też uwielbiam więc nic dodać nic ująć poprostu cud, miód i orzeszki. Pozdrawiam i weny życzę:-).

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie zdążyłam skomentować wspomnienia 12, a tu już 13 :P Ale niestety, gdy mam szkołę, trudno jest wszystko ogarnąć, a że zaczęły się w mazowieckim ferie (yeah!), to mam czas na wszystko :D Dwa ostatnie wspomnienia są naprawdę bardzo fajne, a jak Severus jęknął imię Lily, to myślałam, że padnę przy tym komputerze! Wyszło Ci to naprawdę mistrzowsko - nawet wyobraziłam sobie tę scenkę - świetna ^^
    Widzę, że nowy szablon - bardzo ładny :] Kawał dobrej roboty :D
    Czekam na kolejne wspomnienia :P
    [war-of-dragons]

    OdpowiedzUsuń
  22. Z początku podeszłam do Twojego bloga sceptycznie. A teraz nawet nie wiesz, jak żałuję, że nie czytałam go od początku. Dlatego właśnie dzisiaj się zmobilizowałam i przeczytałam wszystko od deski do deski. Ten rozdział powalił mnie na kolana.. Severus powinien wyrzucić z głowy Lily Evans raz na zawsze i mam skromną nadzieję, że do tego właśnie dojdzie w najbliższej przyszłości. Teraz niech się powoli mści na prześladowcach, ale proszę, oszczędź Lupina. Mam do niego ogromny sentyment i chyba nie tylko ja <3. Za to na ''Parszywku'' i Jamesie wyżywaj się w swym 'twórczym transie' do woli. Syriusza też ukochałam, więc ciężko mi się będzie czytało o jego cierpieniu, najwyżej zamknę oczy ;D. I mam nadzieję, że wybaczy mu Morrigan. Taka gafa, toż to wstyd!

    Pozdrawiam, Farbowana

    OdpowiedzUsuń
  23. Severusie, Severusie, Severusie... Ja rozumiem, zadośćuczynienie się należy. Ale biedna dziewczyna Lupina nie zasłużyła na pokiereszowanie. Eh, jak tak dalej pójdzie, to cały Hogwart wyląduje w skrzydle szpitalnym.
    Cóż, żadna kobieta nie chciałaby usłyszeć podczas inicjacji seksualniej od mężczyzny, że ten wyobraża sobie stosunek z kimś innym niż powinien. Ja bym chlasnęła Snape'a w twarz... Wiem, wiem, on nie chciał. Love is brutal and full of zasadzkas... :)
    Ale mam nadzieję, że między Morrigan a Severusem dojdzie do stabilizacji. Oboje zasługują na posmakowanie czaru prawdziwej miłości.
    Pozdrawiam! ;**

    i-am-lord-voldemort

    OdpowiedzUsuń
  24. No więc... jeśli ten komentarz mi się nie doda, to chyba roz*ierdolę cały komputer. Do poprzedniego rozdziału komentarz dodawał tydzień, a i tak się nie dodał. Jeśli nie będziesz widzieć pod notkami moich komentarzy, to musisz wiedzieć, że czytam, ale nie wiem dlaczego to pudło nie chce mi dodawać komentarzy na twoim blogu.
    No, ale nie nawijam o komentarzu, a biorę się za komentowanie notki. No, więc... była świetna. Choć krótka, to bardzo fajna. Wciągająca. Szkoda mi Morrigan. Cholernie ją zranił, ale domyślałam się, że tak będzie. Z tego co widzę, to on chyba nigdy nie zapomni o Lily. mam jednak nadzieję, że Severus i Morrigan będą ze sobą, choćby na krótki czas, gdyż byliby ładną parą. Oczywiście nie na zawsze, bo jakoś nie widzę Severusa z żoną.
    Czekam na NN i mam nadzieję, że pojawi się jak najszybciej...
    PROSZĘ żeby się dodało, proszę żeby się udało, proszę, proszę, proszę... :P
    Pozdrawiam
    [przeciwnosci-zycia]

    OdpowiedzUsuń
  25. Zatęskniłam za Twoim opowiadaniem i aby dobrze rozpocząć weekend postanowiłam nadrobić zaległości w notkach... i sondach oczywiście ;)
    Niewiele się działo w tym rozdziale, ale czasem taka odskocznia jest potrzebna. Szczerze mówiąc szkoda mi strasznie tej dziewczyny Lupina - pewnie chciała go ochronić, bo jest dla niej ważny, a Severus jakoś nawet nie potrafi tego zrozumieć. Tak jak pewnie nigdy nie zrozumie, dlaczego Lily Evans osłoniła swojego syna własnym ciałem, skazując się na mordercze zaklęcie. Scenka z Morrigan zaskakująca - oni naprawdę się wzajemnie przyciągają! To miłe, że pójdą razem na bal, wyobrażam sobie jednak, jaką katorgą dla Ciebie musi być opisywanie balu... Troszkę bezmyślny Sev w tym odcinku, ale i tak go kocham ^^
    Zabieram się pędem za następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ekstra notka. Przykro mi z powodu Morrigan, bo zalezy jej na Sevie, ale cieszę się ze on się opamiętał. Nie powinien tak zdradzac Lily(wiem, ciągle trzymam jej stronę).

    OdpowiedzUsuń
  27. Ajajajaj... Narobiło się...
    Na każdym kroku mnie zaskakujesz.

    OdpowiedzUsuń
  28. arwen_LivTyler16 lipca 2012 19:18

    Prawie doprowadziłaś mnie do łez!

    OdpowiedzUsuń