Człowiek jest
tajemnicą – z tajemnicy przybywa i w tajemnicę odchodzi.
Maria Dąbrowska
Było wyjątkowo ciepło jak na pierwsze
majowe noce. Na ciemnym niebie błyszczał cienki księżyc, który za kilka dni
miał zupełnie zniknąć z nieboskłonu. Otaczały go liczne gwiazdy, co jakiś czas
przesłaniane przez chmury poruszane lekkimi podmuchami wiatru. Na tle nieba
można było dostrzec kontury przelatujących sów, niosących radosne lub smutne
wieści.
Na żwirowej
drodze prowadzącej z Hogsmeade do Hogwartu panowała cisza i spokój, zakłócane
tylko przez nocne zwierzęta. Świerszcze grały swoje cykady wśród źdźbeł
trawy. Czasami odezwała się żaba nawołująca swoich towarzyszy.
Spokój nocy
przerwały odgłosy pospiesznych kroków. Postać w ciemnej pelerynie, powiewającej
za nią niby welon i w kapturze zaciągniętym na głowę, podążała przed siebie
wprost do obranego celu, nie rozglądając się na boki.
Istota
zatrzymała się przed bramą prowadzącą do zamku. Wrota zostały wyłamane, krzywo
zwisały na ostatnim podtrzymującym je zawiasie. Skrzypiały przy nawet
najmniejszym podmuchu wiatru. Po ostatniej bitwie nikt nie zajął się ich
naprawą. Nie pomyślano też o ponownym rzuceniu zaklęć ochronnych na szkołę.
Niczym zjawa
przeszła przez bramę i spojrzała na zamek. Nie prezentował się tak
wspaniale i monumentalnie jak kiedyś, jak we wspomnieniach wielu czarodziei,
którzy opuścili te magiczne mury. Fragmenty niektórych ścian zostały wyburzone.
Patrząc na powstałe otwory, można było dostrzec tylko nieprzeniknioną czerń. W
wielu oknach brakowało szyb, lecz w żadnym z pozostałych nie paliło się
światło.
Dostanie się do
zamku nie stanowiło problemu, główne drzwi nie zostały zaryglowane. Jednak
najtrudniejszy okazał się ostatni odcinek drogi. Znajome korytarze, przejścia i
zakamarki przypominające o radosnych, pełnych ciepła chwilach młodości, teraz
zniszczone, otoczone nieprzeniknionym mrokiem, wyglądały na opuszczone.
Zapewne zamek zostanie odbudowany, a pełni nadziei, nowi uczniowie
przekroczą mury szkoły, chcąc poznać tajniki magii – pomyślała zakapturzona postać.
Pod gabinet
dyrektora istota dotarła niezauważona przez nikogo, nawet duch nie stanął na
jej drodze.
– One zapewne
też opłakują umarłych.
Gargulec, który
zawsze pilnie strzegł przejścia, stał koślawo z boku, odsłaniając tonące w
mroku wejście na klatkę schodową. Osoba wspięła się po krętych stopniach i
stanęła w wejściu do pomieszczenia, z trudem łapiąc oddech. Długa i ciężka
podróż bardzo ją zmęczyła.
Gabinet
niewiele się zmienił. Owalne pomieszczenie z dużym marmurowym kominkiem, przy
którym kiedyś stała żerdź przeznaczona dla feniksa, Fawkesa. Ptak odleciał wraz
ze śmiercią Dumbledore’a. Na regałach stały liczne opasłe księgi, kilka z nich
wyglądało bardzo staro oraz Tiara Przydziału. Na ścianach wisiały portrety
poprzednich dyrektorów Hogwartu. Wszystkie smacznie spały w swoich złotych,
zakurzonych ramach, pochrapując cicho.
Postać
rozejrzała się dokładnie po pomieszczeniu, upewniając się, czy wszyscy
dyrektorzy głęboko śpią i nie zauważyli jej wejścia. Następnie spojrzała na
biurko stojące naprzeciw drzwi. Mebel wykonany został z ciemnego drewna,
wykończonego złotymi zdobieniami.
Istota
przesunęła dłoń po blacie. Drewno było chłodne i chropowate w dotyku. Rzuciła
okiem na płytką, kamienną misę z dziwnymi rzeźbieniami wokół krawędzi; jakimiś
runami i symbolami. Wypełniona była świetlistą, białosrebrną substancją.
Otworzyła
pierwszą szufladę i pospiesznie sprawdziła jej zawartość. Znajdowały się w niej
czyste kawałki pergaminu, pióro i kałamarz. Druga szuflada okazała się
zamknięta.
– Alohomora
– szepnęła postać z różdżką skierowaną w stronę zamka.
Rozległ się
cichy dźwięk otwierającego się zamka. Tajemnicza osoba rozejrzała się wkoło,
sprawdzając, czy ten dźwięk nie zbudził portretów. Upewniwszy się, że nadal pogrążeni
są we śnie, ostrożnie otworzyła szufladę.
Zajrzała do
środka. Znajdowały się w niej trzy rzeczy: małe pudełeczko wykonane z czarnego
materiału oraz dwie książki różniące się rozmiarem. Jedna oprawiona w
ciemnozieloną okładkę, z tytułem napisanym jasnymi literami: Eliksiry,
zebrała i opracowała Astrid Van Allen druga, zaś obita ciemną skórą.
Postać wyjęła książeczkę, nie zwracając uwagi na pozostałe przedmioty. Czule
musnęła palcami ciemną okładkę.
Jednym
machnięciem różdżki zapaliła świece stojące na biurku. Otworzyła pamiętnik na
pierwszej stronie i pogrążyła się w lekturze.
Kurde blaszka.
OdpowiedzUsuńStrasznie, ale to strasznie mi się spodobało ;d Opisy są fantastyczne - jestem pod wrażeniem. Szczególnie podoba mi się początkowy opis. I ciekawi mnie, kim jest ta OSOBA (skojarzyło mi się z Brzydulą i Pshemko xdd).
Wspomnienia Severusa Snape'a? Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz co do tego opowiadania, bo inaczej cię zjeeem ;dd A idziesz zgodnie z kanonem? Mam nadzieję, że to opowiadanie będzie naprawdę ciekawe, szczególnie, że Severus jest na siódmym roku. Pojawią się śmierciożercy, Voldemort? Byłabym zachwycona, bo lubię takie teksty.
Bardzo ładny szablon, sama robiłaś? Jeśli tak, to gratuluję talentu, a jeśli nie, to gratuluję gustu xD
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie!
[aurorskie-pogawedki]
nie jestem pierwsza?! Jaenelle ja cię chyba uduszę! może ja też powinnam przeczytać tylko dialogi, co? byłoby sprawiedliwie.... no dobra nie ważne. w sumie w notce nic się nie dzieje :P ale opisy są fajne. szczególnie fragment ze źdźbłem :) ale ja i tak wiem kto to jest. sama ta postać wykreowałam, bo to ta POSTAĆ, o której mówię, prawda?
OdpowiedzUsuń[ginevra-molly-weasley.]
Świetnie się zapowiada. Tak właściwie to jest tylko prolog i nic sie nie dzieje, ale opisując to nie nudziłam się. Ciekawa jestem kim jest ta osoba... Może to sam Snape, a może Voldemort? Czekam na nastepny rozdział..
OdpowiedzUsuńAjj, mHrocznie. ; p . Cóż, jedyne, co mogę powiedzieć to to, że masz bardzo ciekawy styl, ale nie mogę nic powiedzieć o opowiadaniu, gdyż masz tu tylko prolog, który jest bardzo tajemniczy. Podoba mi się to. ; )) No i, oczywiście, informuj mnie! ; **
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Samantha.
[trust-destny] [lilyanne-evans-potter]
Cudowne opisy , zdobyłaś mnie .;> Jest tajemniczo i mrocznie czyli tak jak lubię najbardziej . Nie mogę się doczekać pierwszej notki .;-) Mam nadzieję ,że nie będę musiała czekać zbyt długo .;DD
OdpowiedzUsuńProlog bardzo mi się podobał, zwłaszcza opisy :)
OdpowiedzUsuńBędę często odwiedzać Twój blog :D
Pozdrawiam [niebieskifeniks-alseveruspotter]
A ja ci powiem tak - nie musiałaś cały czas dawać "osoba", "istota" i chyba "postać". Mogłaś napisać, że to jest na przykład on czy ona a my i tak byśmy nie odgadli, no bo jak spróbować rozwiązać taką zagadkę? Przejdę więc nieco dalej - chyba brak błędów, o ile dobrze się orientuję... No i wiadomo od razu, czyj jest pamiętnik, więc z góry zakładam, że ta osoba, która zamierza przeczytać dziennik Snape'a (z góry mówię - ma dziwaczne hobby... Ale wybaczymy to tej "postaci", prawda? xD) musi być w jakiś sposób zaintrygowana jego postacią jako Głównego Nietoperza Hogwartu i oczywiście nie-zdrajcę. Dalej dedukuję, że może to być ktoś z Trójcy, jakiś ślizgon, śmierciożerca, nauczyciel... Zabawne, prawda? Tak więc, niestety, muszę czekać... Poinformuj mnie o pierwszym rozdziale!
OdpowiedzUsuń[weasley-ginny]
Wow.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna.
Już widać, że masz bardzo fajny styl pisania.
Biorę się za kolejne rozdziały i zapraszam na mojego bloga: www.emily-roberts.blog.onet.pl
Jezu, znów się czuję jakbym po raz pierwszy otwierała "Harry Potter i kamień filozoficzny".
OdpowiedzUsuńOby ta opowieść byłą równie magiczna i zaskakująca :)
Na razie mi się podoba, jak wszyscy jestem ciekawa, kim jest postać... Lecę do następnego rozdziału! :)
Hej, osobiście jestem pod wrażeniem Twojego talentu. Gdy czyta się to, to wprost czuje się ile serca w to wkładasz. Oczywiście przyznaję się, że nie przeczytałam jeszcze wszystkiego, ale obiecuję to nadrobić na świętach, bo naprawdę warto ;) Ja także prowadzę blog o tematyce Potterowskiej. ---> http://remus-i-tonks.blog.onet.pl Byłoby mi bardzo miło pozyskać nową, utalentowaną( starszą już nie wspomnę) czytelniczkę no i moją imienniczkę ;] ( i masz tę samą grupę krwi, to tak nawiasem pisząc ;P ) Czytałam, że kiedyś pisałaś bloga o Tonks, więc może poczytasz mojego i ocenisz owoce mojej wyobraźni. Nie mam jednak zbyt wielkich nadziei na to, że staniesz się moją czytelniczką, zważając na to, że Ty sama masz wielką "oglądalność" i nie wiem, czy masz czas, niemniej byłoby mi bardzo miło. Ja na pewno będę do Ciebie zaglądać. Pozdrawiam, Paulina :)
OdpowiedzUsuńTajemniczo i ciekawie się zaczyna, i chociaż nie będę mogła wyczekiwac niecierpliwie na następny, niewymyślony jeszcze rozdział, bo cały blog jest już napisany i skończony, to jednak zostawiam ci komentarz - gdybyś zajrzała na swój blog i zobaczyła, że kilka miesięcy czy nawet lat po zakończeniu bloga ktoś jeszcze go czyta.
OdpowiedzUsuńPS: na twój blog natrafiłam w ocenialni ,,szczere i Sprawiedliwe'' gdzie oddałaś go do oceny.
Dlaczego sama skomentowałaś swoje opowiadanie? Nawet nie próbuj zaprzeczać. Wystarczy spojrzeć na godziny dodania komentarzy. Wszystkie ( oprócz jednego) są z 14 lipca, od 21.02 do 21.11. Twoje opowiadanie naprawdę jest ciekawe i tajemnicze, ale przez te komentarze... odniosłam wrażenie, że to wszystko jest jakieś sztuczne.
OdpowiedzUsuńProlog zaczyna się cudownie :). Kocham ten parring, więc jestem ciekawa jak to się potoczy. Odnosząc się do komentarza z góry...Cóż, dziwnie to wygląda ale nie oskażałabym o takie coś , godziny są często pomieszane. W moim blogu tak samo wygląda, dwie osoby komentują w różnych odstępach, a godzina jest całkiem podobna, no ale nieważne ;).
OdpowiedzUsuńLecę dalej :>
N.